sobota, 26 września 2015

Parę słów tytułem wytłumaczenia.

EDIT:

Witam! Zacznę od tego, że jesteście niesamowite. 24 29 osoby kliknęły w ankiecie, że czytają, a parę dni temu było Was 14 !! Blog ma prawie ponad 10 500 wyświetleń! 10 500!! Jaaak?! Przecież niedawno było ich niespełna 5 tys... No i absolutny hit, 30 komentarzy pod ostatnim rozdziałem. Oczywiście, że prawie połowa to moje, bo za każde słowo chcę Wam osobiście podziękować, dlatego odpisuje na komentarze, ale tyle ich jeszcze nie było na tym blogu. Jestem w ciężkim szoku, serio. To, że tylu osobom się podoba, że piszecie mi takie piękne komentarze... Coś cudownego.

Teraz, jak już wiecie, jakie Wy jesteście świetne, powiem Wam jaka ja jestem beznadziejna. Rozdziału nie ma, bo nawet go nie zaczęłam pisać. Zwale winę na to, że przez ostatnie tygodnie, zajęta byłam przeprowadzką do Krakowa (studia) i całą organizacją mojego mieszkania. No ale... Przyznam się też do tego, że sama sobie namieszałam. Zaczęłam myśleć o powrocie na poprzedniego bloga (niektóre może kojarzą) i mam napisaną połowę rozdziału tam. A jak powszechnie wiadomo - albo robimy jedną rzecz dobrze, albo dwie średnio. Tak więc stanęło na tym, że ani tam nie skończyłam rozdziału, ani tutaj. ALE! Obiecuję, że jak najszybciej postaram się to naprawić! Możecie na mnie krzyczeć w komentarzach, na GG (macie nr w zakładce), gdzie chcecie. Przyjmę to na klatę, jak mężczyzna xd

Już Wam tu nie gadam, proszę jedynie o cierpliwość i wyrozumiałość :)

xx